1 lipca 2011

Pierwsze Koty za Płoty - Plener malarski Kurozwęki 2011


Mam wielki pociąg do PKP J Pociągi jadą na przód, a PKP stoi w miejscu.
Pierwsze koty za płoty, ale wspomnienia zostają.
W tym roku na plenery ruszyłam w towarzystwie pociągu. Z walizką, blejtramami, paletą, koszykiem wiklinowym pełnym farb i pędzli, udałam się ku przygodzie malarsko-plenerowej do Kurozwęk.
Dziś już w domu, po dwóch niezapomnianych, fantastycznych plenerach. Pełna wrażeń i wspomnień z ołówkiem w ręku szkicuję scenki, które ciągle w mych myślach kłębią się nachalnie.
Zwariowana Kasia ze swoim „Jedynym” Cyprianem przybyli na plener pięknym czarnym autkiem. Urocza Nela Nelip z koszem wypełnionym tubkami farb, zakwaterowana z przemiłą Asiulą. W czerwonej bluzeczce Karmen z uśmiechem na twarzy, spóźniona troszkę, witała już malujących plenerowiczów. Fantastyczne dziewczyny Kama z Ulą dzielące ze mną pokój. No i niesamowita atmosfera, którą stworzył Norbert komisarz pleneru.
Pierwszego dnia gromadą poszliśmy do miejscowego sklepiku. Oczywiście jak to gromadą łatwiej przychodzi robienie drak, żartów i hec. Rozsiedliśmy się pod sklepowym „Koralem” /czytaj parasolem/….. no i …. Miło spędziliśmy czas. Poznaliśmy bardzo miłego i sympatycznego Pana Prezesa jakiegoś klubu czy stowarzyszenia. Zaczepki nasze nie spłoszyły go, wręcz przeciwnie bardzo chętnie wdał się w dyskusję. Było wesoło, bardzo wesoło. Powiedziałabym nawet, że byliśmy atrakcją dla miejscowych J
Otoczyło nas pełno gapiów i stojących pod sklepem lumpów. Wsłuchiwali się w nasze dysputy. Zaciekawieni z otwartymi ustami czekali na następne wydarzenia.
Kolejne dni równie atrakcyjne minęły miło, twórczo i bardzo szybko. Nie wiem kiedy a już przed nami stanął w drzwiach ostatni dzień pleneru. 
Po wernisażu, Nela spakowała mnie i resztę majdanu /czyli 3 walizki, 4 walizeczki, koszyczki, blejtramy, obrazy…./ do swojego auta i ruszyłyśmy ścieżkami  kościołów. Pokazała mi  między innymi Klasztor pokamedulski "Pustelnia Złotego Lasu" w Rytwianach z XVII w. i niezapomniany, bajkowy Szydłów otoczony piaskowym obronnym murem z każdej strony. Istniały onegdaj trzy bramy strzegące dostępu do grodu, w którym zbiegały się trzy trakty. Dziś pozostała tylko jedna - Krakowska.
Po drodze nie mogłyśmy się oprzeć zrobieniu fotek biało-czarnym boćkom i kłaniającym się nam pachnącym malwom.
Pełne wrażeń przybyłyśmy do Katowic. Gościłam u Neli w osobistej pracowni. Wymarzona dla każdego artysty, z narożnym owalnym balkonem pełnym kwiatów. Klimat jaki tam panował w każdym skrawku tego pomieszczenia wzbudzał ogromne wrażenie. Wiszące obrazy cieszyły me oczy. Na półkach setki farb w towarzystwie przeróżnych pędzli zapraszały do malowania. Klimatyczna, kolorowa i tańcząca pracownia, umieszczona na ostatnim piętrze robiła wrażenie innego świata. Zwykły katowicki blok zamienił się w jednej chwili w szlachetną kamienicę, a ja przeniosłam się do innej epoki, do epoki marzeń i snów.
…….
 Po przepysznym obiedzie w domu Neli dotarłyśmy na dworzec. Pociąg z Krakowa przejeżdżający przez Katowice by dotrzeć do Szczecina, wtargnął na tory. Zatrzęsła się ziemia i wiatr wpadł we włosy. Wagony pomykały coraz wolniej, a ja z Nelą szukałam w oknach wagonu już jadącej tam Marioli Krakowianki. Niestety nasz wzrok nie objął tak długiej ciuchci. Tłum spiesznie ruszył by zająć czym prędzej siedzące miejsca. Nie znalazłam Marioli więc weszłam do pierwszego lepszego wagonu klasy 2. Okazało się, że Mariola jest na drugim końcu pociągu. W wagonach ogrom ludzi. Niestety przez ten tłum nie mogłam się przebić do czekającej koleżanki. Konduktor już drzwi zamykał, a ja zdecydowałam się wysiąść i przejść przez peron do ostatniego wagonu.  Nie było szans. Już po gwizdku. Mój bilet był w ostatnim wagonie u Marioli w kieszeni, która zakupiła go w Krakowie. Przekonałam konduktora i tak znalazłam się w uściskach z Mariolą, której nie widziałam wieki.
Tym razem również nie obyło się bez wrażeń. Zmieniając wagon walizka rozsypała mi się i wszystkie rzeczy wypadły turlając się we wszystkie strony świata. Z koszyczka rozsypały się pędzle i farby jakby nie mogły się doczekać malowania. Z głośnym śmiechem zaczęłyśmy śpiesznie zbierać klamoty. Pomachałyśmy z okna oddalającej się Neli, aż w końcu dotarłyśmy do przedziału.

I tak ruszyłyśmy na kolejną przygodę z malarstwem.


cd... Plenerowo Mi II - Goleniów

Foty - Plener Malarski Kurozwęki czerwiec 2011


foto. Dariusz Napora

18 czerwca 2011

Studia Nad Dziennikarstwem




Projekty okładki do książki pod redakcją Iwony Hofman "Studia nad dziennikarstwem". Praca nad tymi projektami była dla mnie wielką przyjemnością.


Praca stanowi próbę zdiagnozowania stanu nauki o dziennikarstwie oraz doprecyzowania domeny tego obszaru. Teksty tworzą spójną całość, dość dobrze oddając specyfikę obszaru tematycznego, jakim zajmowała się sekcja badawcza w trakcie obrad Kongresu Polskiego Towarzystwa Komunikacji Społecznej. Zróżnicowane jest grono autorów, poczynając od badaczy poważanych, powszechnie w kraju znanych i potwierdzonej już renomie środowiskowej, aż po młodych pracowników nauki. Na uwagę zasługują m.in. artykuły autorstwa Iwony Hofman, Jacka Dąbały, Leona Dyczewskiego, Sławomira Gawrońskiego, Marii Gmerek, Agnieszki Stępińskiej i Szymona Ossowskiego, Katarzyny Plewki czy Pawła Urbaniaka.

Z recenzji prof. dr. hab. Janusza W. Adamowskiego

7 czerwca 2011

Twórczość W Szkole


"Twórczość w szkole. Rzeczywiste i możliwe aspekty zagadnienia"
Pod redakcją Barbary Myrdzik, Małgorzaty Karwatowskiej 

Twórczość jest ważnym elementem aktywności człowieka. Przejawia się w  samorealizacji i umiejętności ciekawego życia. Mówi się o rozwijaniu twórczych zdolności, zainteresowań, a także twórczego myślenia. Czy obecny system edukacyjno-wychowawczy stwarza warunki do przejawiania  postaw twórczych?

22 maja 2011

Okładka do książki o Austrii

"OCHRONA PRAW GRUP NARODOWOŚCIOWYCH W REPUBLICE AUSTRII"
autor Ewa Godlewska







Otrzymując z Wydawnictwa podstawę do książki od razu nasuwają mi się skojarzenia wyglądu okładki. W tym przypadku była to Austria – czerwień, biel, grupy narodowościowe, społeczeństwo. 



1 maja 2011

Nasz Miłosz






             No i znów zbliża się dla mnie czas plenerów malarskich. W tym roku zostałam zaproszona do Goleniowa, Kołobrzegu i Berlina. Oczywiście i jak co roku Kazimierz nad Wisłą. Mam nadzieję, że plenery będą dla mnie owocne i pełne niezapomnianych chwil.
Najbliższy to plener w Goleniowie. Przewodnim tematem prac malarskich będzie życie i twórczość Czesława Miłosza. Organizatorem  Ogólnopolskiego pleneru malarsko-rzeźbiarskiego pt „Nasz Miłosz” jest Goleniowski Dom Kultury w Goleniowie oraz Stowarzyszenie Twórców i Sympatyków Kultury przy KWP w Poznaniu.
Na plenerze będę pełniła rolę konsultanta artystycznego. Od momentu otrzymania regulaminu pleneru hasło „Nasz Miłosz” ciągle jest w mych myślach. Sięgnęłam dla przypomnienia do utworów poety by przelać na płótno sens twórczość Czesława Miłosza. W głowie mam pełno pomysłów. „Piosenka o porcelanie”, „Z okna”, „Schody”, „Obrazki” „Przy piwoniach" i „Ganek” na pewno wykorzystam w moich pracach malarskich. A wiec do zobaczenia w Goleniowie J


   


„Ganek"
Ganek, na zachód drzwiami obrócony,
Ma duże okna. Słońce tutaj grzeje.
Widok szeroki stąd na wszystkie strony,      
Na lasy, wody, pola i aleje. ..."


„Schody"
Żółte, skrzypiące i pachnące pastą
Stopnie są wąskie - kto idzie przy ścianie,
Może bucikiem celować spiczasto,
A przy poręczy noga ledwie stanie. ..."



„Obrazki"
Otwarta książka. Mól rozchwianym lotem
Leci nad mknącym w kurzawie rydwanem.
Dotknięty, spada prósząc pyłem złotym
Na greckie szyki w mieście zdobywanym. ..."



„Przy piwoniach"
Piwonie kwitną, białe i różowe,
A w środku każdej, jak w pachnącym dzbanie,
Gromady żuczków prowadzą rozmowę,
Bo kwiat jest dany żuczkom na mieszkanie. ..."



„Piosenka o porcelanie”
Różowe moje spodeczki,
Kwieciste filiżanki,
Leżące na brzegu rzeczki
Tam kędy przeszły tanki.
Wietrzyk nad wami polata,
Puchy z pierzyny roni,
Na czarny ślad opada
Złamanej cień jabłoni.
Ziemia, gdzie spojrzysz, zasłana
Bryzgami kruchej piany.
Niczego mi proszę pana
Tak nie żal jak porcelany. ..."



„Droga”
Tam, gdzie zielona ściele się dolina
I droga, trawą zarosła na poły,
Przez gaj dębowy, co kwitnąć zaczyna,
Dzieci wracają do domu ze szkoły. ..."



fragmenty poezji Czesława Miłosza 
zobacz twórczość tutaj www.milosz.pl



   
foto. z albumu rodzinnego wykonane na plenerze malarskim w Goleniowie 2008

29 kwietnia 2011

Przemyślenia nad okładką



Internet to miliony komputerów na świecie, połączonych siecią. Stanowi główne źródło informacji. Dzięki niemu mogę w jednej chwili połączyć się z przyjaciółmi, wysłać e-maila, podzielić się radością i troską.
Wyparł dotychczasowe środki masowego przekazu, pocztę tradycyjną a wraz z nią papeterię i kartki pocztowe. Wraz z pojawieniem się Internetu nastąpił przełomowy moment w historii przemysłu wydawniczego. Sprzedaż drukowanych książek spada podczas, gdy e-booków wzrasta. A przecież tak wspaniale kupić książkę czy też gazetę, otworzyć na pierwszej stronie i poczuć zapach farby drukarskiej zanim podążymy ścieżką wyobraźni.
Internet zmienił już świat i nie sposób przejść koło tego obojętnie.







projekty okładki do książki dr Jakuba Nowaka "Aktywność obywateli online. Teoria a praktyka"

23 kwietnia 2011

Malowane Jaja


 Dzisiaj z rana bez 
gadania bierz się do 
jaj malowania. Maluj 
wszystkie bez wyjątku 
i te z majtek i te z wrzątku.

Wzory na nich malowane,
także mogą być drapane.
Kolorowe czy drapane -
jajka są najlepsze z chrzanem.


Życzenia ciepłe jak tchnienie wiosny,
składam w ten czas najbardziej radosny.
Niech wszystkie troski będą daleko,
a dobro płynie szeroką rzeką.











6 kwietnia 2011

Świat Niemożliwy

W malarstwie wszystko jest możliwe. Schody do nieba, most przez ocean i wszystko o czym zamarzę. Wystarczy tylko wziąć pędzel w dłonie i wejść w świat wyobraźni. To kraina magii i czarów. 
Marzenia i rzeczywistość są trudne do pogodzenia. Malarstwo te dwie strefy łączy.






5 kwietnia 2011

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...